Szukanie zaawansowane
   
 
Home Rejestracja FAQ Użytkownicy Grupy Galerie  
 
 


Forum Strona Główna Media Wywiady
Wyświetl posty z ostatnich:   
       
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu

Pon 14:25, 28 Sty 2008
Autor Wiadomość
Zinge
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Krakowa

Temat postu: Wywiady

Wywiady

Przed Sopot Festival

Pięciu polskich wykonawców będzie rywalizować w konkursie podczas nadchodzącego festiwalu w Sopocie. Jednym z nich jest zespół Feel.

Grupa istnieje od niedawna, bo od 2005 roku, ale jej wokalista Piotr Kupicha ma już doświadczenie i odniósł sukcesy na rodzimej scenie muzycznej. Kilka lat temu, jeszcze z zespołem Sami, wywalczył Superjedynkę na festiwalu w Opolu. Podczas Sopot Festival 2007 Feel zaprezentuje piosenkę "Jest już ciemno", będącą zarazem zapowiedzią debiutanckiej płyty zespołu. Głosy słuchaczy Radia Zet sprawiły, że młoda formacja pokonała w wyścigu o występ w Sopocie bardziej znanych wykonawców, m.in. Reni Jusis czy Kasię Cerekwicką. Niedługo przed sopockim występem zamieniliśmy kilka słów z Piotrem Kupichą.

Piotrze, 22 lipca zespół Feel zagrał na tzw. przedfestiwalowej rozgrzewce. Powiedz, jak przyjęła Was publiczność na sopockim molo?

PIOTR KUPICHA: Byłem miło zaskoczony tym, co się wydarzyło na molo. Miałem taki pierwszy sygnał, że piosenka przyjęła się bardzo dobrze i ludzie ją śpiewają. Dodało nam to dużo energii. Mogliśmy zaprezentować również inne piosenki, które zostały pozytywnie odebrane. Potem na różnych blogach można było przeczytać, że utwory "Pokaż na co cię stać" i "You May Keep" są równie fajne. Staramy się tworzyć muzykę oryginalną. Cieszy nas, że fani dobrze ją odbierają. My robimy swoje, a ludzie, którzy tego słuchają, potem mówią nam miłe słowa.

Zostało jeszcze trochę czasu do Waszego konkursowego występu w Operze Leśnej w Sopocie. Przygotowujecie się jakoś specjalnie czy raczej podchodzicie spokojnie do tego, co się wydarzy?

Podchodzimy do tego dosyć spokojnie. Feel jest zespołem, a my jesteśmy przyjaciółmi. Spotykamy się regularnie. Wtorki i czwartki są święte [śmiech]. W te dni na chwileczkę zostawiamy nasze rodziny i spotykamy się w tzw. kanciapie, żeby poćwiczyć, pograć. Wtedy zawsze przegrywamy piosenkę "Jest już ciemno", którą zagramy na festiwalu. Jesteśmy spokojni. Znamy się, wiemy czego możemy od siebie oczekiwać, i myślę, że zagramy tak, jak zawsze to robimy.

Piosenka "Jest już ciemno" pokonała w głosowaniu słuchaczy Radia Zet Reni Jusis, Kasię Cerekwicką, Blue Cafe, Kasię Stankiewicz, czyli znane nazwy na rynku polskim. Feel jest dość młodym zjawiskiem. Zaskoczyło Cię głosowanie? I powiedz jeszcze, czy od 2005 roku, czyli dość niedawna, udało się Wam zbudować wierną, lojalną bazę fanów?

Zawsze marzyłem, aby mieć takich fanów, którzy jeśli zagramy w klubie na trzysta osób, to przyjdzie ich trzystu, jeśli na pięćset, to pięciuset, a jeśli na tysiąc, to zjawi się tysiąc. To wymaga pracy, ale wydaje mi się, że te koncerty, które zagraliśmy, już spowodowały taką falę. Ludzie chcieli nas słuchać, szukali nas w Internecie. Był to dla nas sygnał, że robimy coś dobrego, coś, co podoba się ludziom.

Nie jesteś nowicjuszem, jeśli chodzi o ubieganie się o trofea na festiwalach. Ze swoim poprzednim zespołem Sami zdobyłeś Superjedynkę w Opolu. Czy Sopot to wyzwanie, które podjęliście, aby dotrzeć do szerszej publiczności?

Dokładnie tak. Sześć lat temu, gdy grałem jeszcze z poprzednim zespołem na festiwalu w Opolu, słyszałem swoją piosenkę prawie we wszystkich rozgłośniach radiowych w Polsce. To było niesamowite. Było nam z tym bardzo dobrze. Muszę powiedzieć tyle, że to niezwykłe i fantastyczne, iż po tylu latach znowu mogę usłyszeć swoją piosenkę niemal we wszystkich rozgłośniach. Warto czekać na taki moment, na ten zastrzyk emocji, kiedy słyszy się swoją piosenkę w radiu.

W Sopocie będziecie rywalizować z Małgorzatą Ostrowską, zespołem Sumptuastic, Łukaszem Zagrobelnym, Szymonem Wydrą i Carpe Diem. W kim upatrujesz najgroźniejszego konkurenta? I czy w ogóle podchodzisz do sopockiego występu w taki sposób, czy może zależy Ci jedynie na tym, aby wraz z kolegami zaprezentować się jak najlepiej i zostawić pozytywne wrażenie w świadomości odbiorców?

Zależy nam na tym drugim. Chcemy zrobić swoją robotę, czyli to, co robimy zawsze. Dziś [rozmowa z Piotrem odbyła się 13 sierpnia - red.] znowu napłynęły do nas podziękowania od organizatorów. Napisali, że było fantastycznie, że występ pozostanie na długo w ich pamięci. To jest bardzo fajne, gdy po koncercie przychodzą podziękowania od organizatorów.

Chcemy zrobić swoje najlepiej, jak potrafimy. Nie chcemy z nikim konkurować. Zależy nam na tym, aby to, co robimy, zrobić dobrze. Sądzę, że gdybyśmy nie grali fajnie, nie wyróżnialibyśmy się, perspektywa występu w Sopocie byłaby bardzo odległa. Zagramy najlepiej, jak potrafimy. Chcemy pozostawić taką fajną nutę we wszystkich osobach, które będą akurat wtedy oglądały Sopot Festival lub przyjdą na koncert do amfiteatru.

A jeśli wygracie, to...?

To megasukces i wyróżnienie, to bliższa droga do naszego celu, czyli do osób, które będą naszymi przyjaciółmi, będą nas słuchały, będą nas szukały. Zapraszam serdecznie na naszą stronę internetową [link widoczny dla zalogowanych] Tam można się o nas dowiedzieć trochę więcej. Płyta już się nagrywa. Myślę, że ukaże się w październiku. Bądźcie z nami cały czas [śmiech]!

Jeśli już o płycie mowa, to do tej pory słyszałem z niej kawałki "Jest już ciemno" i "Pokaż na co cię stać". Potrafisz mi powiedzieć, ile będzie wszystkich piosenek i jak wygląda sprawa realizacji, produkcji? Gdzie to zrobicie i komu powierzycie brzmienie płyty?

Brzmienie płyty powierzymy Jarosławowi Kidawie, znanemu jako Jaś. To człowiek, który dużo współpracuje z Wilkami, ostatnio współpracował też z Małgosią Ostrowską. Znam się z tym przesympatycznym człowiekiem chyba z pięć lat. Świetnie się z nim rozumiem i chciałem z nim współpracować. Cieszę się, że kiedy Jaś usłyszał naszą muzykę, bardzo w nią uwierzył i mocno się zaangażował. Oprócz tych piosenek, które można już gdzieś usłyszeć, na naszym debiutanckim krążku znajdzie się jeszcze dziewięć kompozycji. Mam nadzieję, że to będzie megafajne wydarzenie dla nas i dla tych, którzy tę płytę będą mieli. Każdy znajdzie na niej coś dla siebie.

Stylistyka utworów będzie rockowa, ocierająca się o pop?

Dokładnie tak. Będzie to gitarowe granie. Postaram się, aby tych gitar było jak najwięcej. Linie melodyczne, które piszę, rzeczywiście są popowe, ale myślę, że można je bardzo charakterystycznie i melodyjne zaśpiewać. Jak np. w piosence "Jest już ciemno", która ma swój charakter, co zostało docenione przez ludzi, którzy mieli okazję jej słuchać.

Bardzo Ci dziękuję i życzę powodzenia w Sopocie.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  
Sob 8:54, 08 Wrz 2007
PRZENIESIONY
Pon 14:26, 28 Sty 2008
Autor Wiadomość
green_eyed_girl
Moderator
Moderator



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrołęka

Temat postu:

Z Dziennika Zachodniego

Dziennik Zachodni: W ciągu zaledwie 5 minut zdobyliście dwie najważniejsze nagrody Sopot Festiwalu! Jak się z tym czuje zespół FEEL?

Piotr Kupicha: Ja sam w to jeszcze nie wierzę. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nie miałem w zasadzie czasu żeby się zastanowić. Jak patrzę na te dwa sopockie Słowiki, powoli do mnie dociera, to co się stało. Z tymi dwoma ptakami możemy teraz założyć sklep zoologiczny (śmiech).

DZ: W sumie trzykrotnie wystąpiliście na deskach Opery Leśnej. Za każdym razem publiczność przyjmowała was z coraz większym entuzjazmem. Jaka jest wasza recepta na sukces?

PK: Chcemy zostawiać fajną nutę we wszystkich osobach, które oglądają
nasz występ. W głębi duszy marzyłem żeby na festiwalu stworzyć tak cudowną atmosferę, jak na normalnych koncertach. I myślę, że to nam się udało. Znamy się, wiemy czego możemy od siebie oczekiwać, zagraliśmy tak, jak zwykle to robimy. Ludzie fantastycznie zareagowali na naszą piosenkę, co nie ukrywam dodawało nam jeszcze większej energii.

DZ: Kiedy dostaliście się już do międzynarodowego finału miałam wrażenie, że spadło z was festiwalowe ciśnienie i zaczęliście się po prostu bawić muzyką!

PK: Bo tak było w rzeczywistości! Jak ja to zawsze mówię: był feel w FEEL'u (śmiech). Każdy z nas wiedział co ma grać, czuliśmy wsparcie publiczności, czego można chcieć więcej...?!

DZ: Nawet otworzyłeś oczy podczas śpiewania co zasugerowała siedząca w jury Maryla Rodowicz!

PK: Maryla Rodowicz powiedziała, że zakochała się w zespole! To miłe, bo my przecież jesteśmy debiutantami, a jurorami były osoby, które mogą zdecydowanie więcej i są bardziej doświadczone. Wsłuchiwaliśmy się w to co mówiło jury. Justyna Steczkowska podobno zwracała uwagę na to jak kto śpiewa.

Cieszę się, że pokazaliśmy wyluzowanego FEEL'a. To ważne żeby nie zatracić się w tym całym zamieszaniu. Czasami ciśnienie festiwalowe bywa tak duże, że można się pogubić. Tu się liczy dyspozycja dnia i chwili. Jest presja miejsca, które ma już określoną legendę, gdzie występowały wielkie gwiazdy. Poza tym regularny koncert trwa zwykle około 1,5 godziny, a na festiwalu możesz się zaprezentować tylko w jednej piosence.

DZ: Te kilka dni spędzone w Sopocie były dla was stresującym przeżyciem, czy potraktowaliście to jako przygodę życia?

PK: Przyjechaliśmy do Sopotu w ubiegłą środę, a w czwartek od samego rana zaczęły się intensywne próby w Operze Leśnej. To był bardzo intensywny czas pracy, także w udzielaniu się na polu medialnym. Ale na szczęście mieliśmy też czas dla siebie. Natomiast nastawienie do samego festiwalu od początku mieliśmy bardzo dobre.

DZ: A co ze słynną rywalizacją z pozostałymi konkursowymi artystami?

PK: Nic takiego nie było! Z każdym uścisnęliśmy sobie łapkę, a co każdy pomyślał sobie w tym momencie to już inna sprawa (śmiech). Zaprzyjaźniliśmy się z Szymonem Wydrą, w którym również drzemie duch rock'and'rollowy.

DZ: Świętowaliście w Sopocie swój sukces?

PK: Nie było żadnej imprezy, to jest rzecz drugoplanowa. Mamy jeszcze czas na wielkie bankiety z gwiazdami. W niedzielę jechaliśmy już do Zabrza, na kolejny koncert (FEEL był jedną z gwiazd zabrzańskiej edycji imprezy "Hity Na Czasie", która odbyła się wczoraj - przyp. red.). Zależało nam na dobrej formie, żeby znowu wypaść jak najlepiej. Czuję, że otworzyły się przed nami nowe drzwi, nowe możliwości i perspektywy. Trzeba to wykorzystać. Chciałem z tego miejsca podziękować chłopakom z zespołu za to, że dali z siebie wszystko.

DZ: Prace na waszą płytą, która ukaże się w październiku pewnie ulegną teraz przyspieszeniu?

PK: Na płycie znajdzie się przede wszystkim gitarowe granie. Linie melodyczne są wprawdzie popowe, ale można je charakterystycznie zaśpiewać. Jako autor muzyki i tekstów mogę powiedzieć już teraz, że jestem dumny z tej płyty. Chciałbym żeby było to dzieło, które ludzie docenią. A przede wszystkim na naszej płycie będzie można odnaleźć dużo emocji. Takich, których nie zabrakło również w Sopocie.


Wywiad z NaszeMiasto.pl

•Za zwycięstwo w Sopocie dostaliście 60 tys. złotych – polał się szampan?
– Niestety, nie zabawiliśmy się. Po koncercie, o 3 w nocy, zapakowali nas do busa i pognaliśmy na następny występ, do Zabrza.

• Po festiwalu przyznał się Pan do łez szczęścia. Na co dzień uczuciowy z Pana facet?
– Kiedy na festiwalu przeszliśmy najtrudniejszy moment – wybrali nas do koncertu finałowego, po prostu nie wytrzymałem, łzy poleciały same. To ogromne przeżycie. Ale na co dzień sobie na to nie pozwalam. Jestem zahartowany, nie przejmuję się krytycznymi głosami.

• No właśnie. Pojawiły się pogłoski, że popełniliście plagiat.
– To absurd. Zwróciliśmy się do kancelarii prawnej, żeby zbadała sprawę i rozwiała wszystkie wątpliwości. To są dwie różne piosenki, ale chyba taka jest polska mentalność – jak ktoś odniesie sukces, próbuje mu się wmówić, że niesłusznie.

• W Sopocie pokonaliście wiele gwiazd. Sophie Elix Bekstor, która wystąpiła po Was, z bliska też jest taka piękna, jak w teledyskach?
– To ta co tańczyła nóżką w lewo, nóżką w prawo? Całkiem ładna, ale lubię kobiety tajemnicze, zdystansowane, z zagadkowym spojrzeniem.

• Taka jest Pana żona?
– Tak. Poznaliśmy się w katowickiej knajpie. Od razu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, i tak już zostało do dzisiaj, a znamy się osiem lat. Imponuje mi wiedzą i stylem bycia, jest niesamowicie otwarta.

• I pewnie troszkę zazdrosna? Na blogach dziewczyny rozpisują się o Pana cudownych, niebieskich oczach. A w teledysku flirtuje z Panem seksowna Aneta Piotrowska, znana z Tańca z Gwiazdami.
– Cóż, Agata, moja żona, rzeczywiście bywa zazdrosna, ale zawsze ją uspokajam. Nie patrzę w lustro i myślę, jaki to ja jestem przystojny. I wcale teraz nie kokietuję! Jestem facetem, mam zarabiać na rodzinę – skupiam się na pracy i pisaniu piosenek. A co do Anety – cieszę się, że namówiliśmy ją do współpracy. Bardzo spodobał jej się singiel. Trochę przetańczyliśmy na planie. Po powrocie do domu spowiadałem się żonie.

• Nigdzie, choć długo szukałam, nie znalazłam informacji, kim Pan w zasadzie jest z wykształcenia?
– Jestem, uwaga, inżynierem materiałów, skończyłem Politechnikę Śląską. Oczywiście, nigdy nie pracowałem przy jakichś światłowodach i tym podobnych rzeczach. Swoją drogą to musi być wyjątkowo nudne. Nigdy też nie lubiłem przedmiotów ścisłych, ale po technikum, gdzie dominowała chemia, fizyka i matematyka, politechnika wydawała mi się naturalnym wyborem. Nie do końca wiedziałem wtedy, co chcę robić w życiu. Jedno było pewne – byłem zakochany w muzyce. Śpiewałem zawsze, codziennie 2-3 godziny – pod prysznicem, przy goleniu, w samochodzie. Marzyłem o wykształceniu muzycznym, ale wszyscy mi to odradzali – mówili, że szkoła zabija talent. W zasadzie to studiowałem obok, akademia muzyczna jest 200 metrów od politechniki. Szkoda, że nie myliły mi się drzwi.

• Słychać nutkę sentymentu, gdy wspomina Pan tamte lata.
– Bo to fajne czasy. Byłem wtedy, bardzo młody. Graliśmy mnóstwo koncertów – od 1997 roku miałem swoje kapele. Było dużo luzu. Zajęcia zaczynały się po 16, wcześniej siedzieliśmy całą ekipą w knajpach, po nocach grywaliśmy na dworcach, co niekoniecznie podobało się okolicznym mieszkańcom. Teraz prowadzę bardziej ustatkowane życie – dom, żona, dwuletni synek.

• Ze śpiewania można utrzymać rodzinę?
– Na co dzień pracuję w firmie doradczo-szkoleniowej w Gliwicach. Jestem trenerem. Organizuję szkolenia integracyjne, podpowiadam, jak podnieść efektywność pracy w zespole i polepszać komunikację w grupie. Mam superszefostwo, które podziela moje muzyczne pasje. Jak czasami muszę wyjechać na koncert, to nikt nie robi problemu.

• Rozumiem, że umiejętności zawodowe przenosi Pan do zespołu i współpraca z chłopakami układa się doskonale?
– Zdecydowanie. Odpowiem jak rasowy trener – ja robię 90 procent roboty: piszę teksty, aranżuję piosenki, załatwiam koncerty, ale na zewnątrz zawsze mówię, że na sukces zapracowali wszyscy po równo. W zasadzie zespół stworzyliśmy jako paczka zgranych kumpli. Nie zapomnę, jak zepsuł mi się samochód i ściągnąłem późną nocą Łukasza, naszego klawiszowca, żeby mi pomógł. Przyjechał, załatwił mechanika, mogłem spokojnie wrócić do domu. Jesteśmy przyjaciółmi. Często się spotykamy po próbach, razem imprezujemy.

• Dobrym jest Pan tatą?
– Chyba tak. Jak tylko jestem w pobliżu Pawełka, to zawsze mam siłę, nie marudzę, nie leżę na kanapie, tylko się z nim bawię. Staram się też, tak często jak mogę, porywać rodzinę w piękne miejsca, spędzać weekendy w górach.

• A z teściową dobrze Pan żyje, czy przypomina tę z kawałów?
– Mamą mojej żony jest Marta Fox. To prawdziwa artystka, z wieloma książkami na koncie. Świadoma i konkretna babka. Świetnie się dogadujemy.

• A jak Pan akurat nie śpiewa, nie szkoli innych i nie bawi się z synkiem, to co robi?
– Mam sporo zajęć. W zeszłym roku skończyłem na przykład kurs taternika. Mam też uprawnienia jako instruktor wspinaczki. Uwielbiam chodzić po górach, to spora dawka adrenaliny. Zupełnie jak przed koncertem – wtedy zuję się, jakbym wisiał 100 metrów nad ziemią.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Czw 16:19, 20 Wrz 2007
PRZENIESIONY
Pon 14:32, 28 Sty 2008
Autor Wiadomość
feeladmin
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Temat postu:

W wywiadzie przeprowadzonym przez comtv.pl Piotrek Kupicha informuje, że płyta zespołu Feel wyjdzie pod koniec października.
Opowiada też o piosence "Jest już ciemno"/ Oto fragmenty


"Piosenka Jest już ciemno jst piosenką, która ma promować nasz debiutancki album. Jest już ciemno to piosenka, która specjalnie nie wyróżnia sie niczym szczególnym. Ważniejsze jest to w jaki sposób my, jako Feel przekładamy emocje i energię i jaką energię wkładamy w tą piosenkę. Piosenka opowiada o zwykłej historii, o tym, że często patrząc na jakąś osobę gdzieś mamy jakąś barierę. Nie potrafimy przeskoczyć pewnych emocji, czyli emocji związanych ze strachem podejścia do drugiej osoby i zapytania czy jest zainteresowana tym aby spędzić wieczór, spędzić noc ( ), spędzić całe życie. O tym jest własnie piosenka "Jest już ciemno".
Powstaliśmy w 2005 roku. Wcześniej ja działałem w formacji SAMI. To jest formacja z którą w 2001 roku zdobylismy nagrodę Superjedynki za debiut roku. A potem przyszedł czas gdzie mnóstwo pisałem, ale gdzieś te piosenki nie wchodziły do repertuaru zespołu SAMI. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i tak właśnie powstał zespół FEEL, gdzie stworzyłem sobie projekt zupełnie od początku. Mam moich kumpli w zespole (...). No i tak w kwartecie działamy jako zespół FEEL od 2005 roku."


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Czw 13:01, 17 Sty 2008
PRZENIESIONY
Pon 14:34, 28 Sty 2008
Autor Wiadomość
feeladmin
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Temat postu: Wywiad

Rozmowa z Piotrem Kupichą z zespołu Feel
(W przerwie meczu, po 15 minutach gry)


- Wyglądasz na wyczerpanego, słabo z kondycją?

- (śmiech) Wolę takie podwórkowe granie w piłkę, niż zawodowe. To strasznie męczące.

- Jak długo będziecie w Słupsku?

- Wieczorem gramy koncert, a jutro wyjeżdżamy. Żałuję, bo jestem tu pierwszy raz i z chęcią zwiedziłbym miasto. Ludzie są tutaj naprawdę super.

- Jako zespół odnieśliście ogromny sukces. Trudno jest dziś nowej grupie wejść na rynek muzyczny?

- Trudno. Trzeba mieć pomysł. Feel go miał i udało się.

- A masz pomysł, co zrobić, żeby nie być gwiazdą jednego sezonu?

- Pracujemy nad kolejną płytą, która ukaże się w 2009 roku.

- Znów będziesz autorem wszystkich tekstów, czy współpracujesz z kimś?

- Piszę tylko ja.

- Czego słuchasz w samochodzie?

- Pearl Jam, Alter Bridge i wiele innej muzyki.

- Jak twoje częste wyjazdy znosi żona Agata i mały synek?

- Niestety, ostatnio mało czasu spędzam z rodziną, ale się przyzwyczaiła. Agata jest trochę zazdrosna, ale to tak jak i ja o nią.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Pią 10:20, 07 Mar 2008
Autor Wiadomość
green_eyed_girl
Moderator
Moderator



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrołęka

Temat postu:

_____________________________________________________________________________
Feel

„Na naszych koncertach jest więcej dziewczyn, ponieważ są one odważniejsze.” – gdy zrobiło się ciemno rozmawialiśmy z Piotrem Kupichą, liderem grupy Feel.



Redakcja: Jakie macie wrażenia po niedawnej gali Telekamer, na której byliście jednym z głównych triumfatorów?




Piotr Kupicha: Czujemy się świetnie. Myślę, że jest to niesamowite wyróżnienie dla każdego artysty. Na polskie warunki można powiedzieć, że jest to taki muzyczny Oskar. Wcześniej otrzymaliśmy już m.in. Bursztynowego Słowika w Sopocie, ale to jest naprawdę najmniej istotne. Dla nas najważniejsi są fani, którzy przychodzą na koncerty. Kiedyś miałem takie marzenie, żeby ludzie przychodzili właśnie dla ciebie, stricte dla ciebie. Nigdy nie chciałem być np. atrakcją do ogródka piwnego, gdzie ludzie przychodzą sobie na piwo i przy okazji nas posłuchać. Wiesz, chodzi mi o to, że jest klub powiedzmy na 1500 osób i przychodzi 1500 właśnie dla zespołu Feel. Można więc powiedzieć, iż moje marzenie się powoli spełnia;)To ma dla nas większe znaczenie, niż nagrody.



Red.: Czy nagrody na tego typu konkursach, festiwalach pomagają w dalszej karierze?

P.K.: Oczywiście nagrody mają wpływ na to wszystko, o czym wcześniej wspomniałem. Chcę jednak pokreślić, że ludzie są dla nas najważniejsi. Często jest tak, że takie „zwycięstwa” nie pomagają, a wręcz przeciwnie – szkodzą młodym zespołom. Odnoszą wtedy wrażenie, że skoro wygrali, to są najlepsi, że brama do sławy, pieniędzy i kariery stoi dla nich otworem, a oni nie muszą nic robić – wystarczy, że są. Takich przykładów było i jest bardzo wiele, nawet z naszego bliższego otoczenia. Nam to na razie nie grozi.

Red.: Staliście się bardzo popularni, zwłaszcza w ostatnim półroczu. Jak to wpłynęło na wasze życie?


P.K.: Nie wpłynęło to jakoś szczególnie na nasze życie. Jedyne co, to nie ma nas więcej w domu. Na szczęście jesteśmy tam cały czas myślami. Mimo, że nasze rodziny nie widzą nas często, to kibicują nam. Wiedzą, że to jest zarówno nasza praca jak i pasja. Ja osobiście czuję wielką energię i siłę, wiedząc, że mogę na nich liczyć.


Red.: Patrząc na widownię, można odnieść wrażenie, że są tu tylko i wyłącznie fanki.


P.K.: Tak, masz rację. Większość osób to dziewczyny, młode dziewczyny… Praktycznie od pierwszego do ostatniego rzędu. Nas to generalnie cieszy. Może jest więcej przedstawicielek płci pięknej, bo są bardziej odważne? Albo materiał do nich bardziej przemawia. Tematyka i przekaz albumu są takie, że kobiety się może z nimi bardziej identyfikują… Na nasze koncerty przychodzą też małżeństwa i to jest fantastyczna sprawa, ponieważ na naszej płycie znajdują się utwory, które cementują związki.


Red.: Całkiem niedawno wydaliście swoją debiutancką płytę. Jesteście z niej zadowoleni?


P.K.: Album „Feel” został wydany bezpośrednio przez nas i nie było żadnych nacisków co do jego ostatecznego wyglądu. Wiele osób pyta, dlaczego nie ma na nim gości. Otóż nie mieliśmy potrzeby, aby kogoś zapraszać. Myślę, że jeszcze nie czas na gości. Może się pojawią na drugiej płycie, ale to jeszcze nic pewnego. Oczywiście jest wiele zespołów, wielu wokalistów z którymi chcielibyśmy zagrać. Przykładowo widziałem ostatnio na koncercie zespołu Stereophonics bardzo podobne emocje, do tych obecnych na naszych występach. Oni naprawdę bardzo mało mówią, a muzyką robią totalny ogień.


Red.: Wiem, że jesteś nie tylko autorem teksów na płycie, ale i muzyki. Czy inni członkowie zespołu mają na nie wpływ?


P.K.: Oczywiście, że mają. Czasami zdarza się tak, że chłopaki mówią mi: ta piosenka jest taka i taka – nie będziemy jej grać. Zawsze staram się jednak ich przekonać. Zazwyczaj się udaje.


Red.: Niezaprzeczalnie waszą najbardziej rozpoznawalną piosenką jest „A gdy jest już ciemno”. Jaka jest jej geneza?


P.K.: Nie ma jakiejś konkretnej genezy. Nasza muzyka wypływa z serca. Kiedy masz jakiś impuls do stworzenia, kiedy wiesz, że coś potrafisz stworzyć to bierzesz gitarę i zaczynasz grać. Przenosisz dźwięki do wirtualnego świata. Tak to chyba powstało.


Red.: Dotychczas teledyski do waszych singli realizowała Grupa 13. Jak się współpracowało i czy jesteście zadowoleni z efektu?


P.K.:Współpracowało nam się bardzo dobrze, ale z efektu nie jesteśmy zadowoleni. Troszeczkę inaczej to sobie wyobrażaliśmy, parę rzeczy nie zostało dopilnowanych. Obrazek jest bardzo fajny, ale chcieliśmy coś innego pokazać. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to są naprawdę bardzo dobrą grupą i szanujemy ich. Niestety, teledysk do kolejnego singla „W odpowiedzi na Twój list” będzie robić już ktoś inny.


Red.: Jaki jest obecny cel najbardziej popularnego zespołu w Polsce?


P.K.: Celem jest tworzenie muzyki. Skupiamy się cały czas na tym, by Feel pozostał Feelem, by dawać z siebie wszystko na koncertach. Muszą powstawać również piosenki na płyty, już powstają. Już powolutku rysuje się Feel w naszej głowie, co prawda jeszcze ten obraz nie jest skończony, ale myślę, że za pół roku będzie gotów i pokażemy wam efekt końcowy pod postacią nowej płyty.


Red.: Krótkie przesłanie dla naszych czytelników?


P.K.: Przede wszystkim życzę wszystkim, by pokazali na co ich stać w 2008 roku. Bo jeśli się czegoś naprawdę pragnie, to idzie to osiągnąć! Życzę powodzenia i pozdrawiam!


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Sob 23:21, 08 Mar 2008
Autor Wiadomość
Zinge
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Krakowa

Temat postu:

Wywiad z Bravo

Oni rządzą! Chcecie dowodów? Płyta świetnie się sprzedaje, ludzie ich kochają, a oni zgarniają kolejne nagrody. Chłopaki z grupy Feel to prawdziwe gwiazdy, chociaż wcale się tak nie zachowują.Jacy są? Zobaczcie!



BRAVO: Odnosicie sukces za sukcesem. Ostatni to zdobycie w lutym Telekamery „TeleTygodnia”. Pamiętacie jeszcze, jak wyglądało Wasze życie przed Feel?



ŁUKASZ:Ja zaczynałem w kościele. Kolega mnie tam wkręcił. Razem z gromadką śpiewających dzieci przygotowywaliśmy oprawę muzyczną do mszy i wszelkich kościelnych uroczystości.



BRAVO: Brzmi poważnie…



ŁUKASZ: Nie, była niezła zabawa! Aż proboszcz mnie wyrzucił... Bo zacząłem grać pieśni gospel! [śmiech]



MISIEK:Teraz na koncertach Feel'a musimy go pilnować, żeby nie wkręcił się w religijne klimaty… Ale rozumiemy, każdy od czegoś zaczyna. Większość początkujących muzyków gra w garażach, niektórzy zarabiają występowaniem na weselach. Tylko nieliczni tak jak Mike idą do szkoły.



BRAVO: Tylko Mike uczył się w szkole muzycznej?



MIKE:Uczyłem się, a potem uczyłem inny. Zaraz po szkole grałem w operze w Krakowie! Łukasz też jest wykształcony muzycznie. Misiek i Piotrek to samouki.



BRAVO: To co genialnego ostatnio wymyśliliście?



PIOTREK: Mam już sześć piosenek na nową płytę! Jestem już naprawdę zadowolony z tego materiału.



BRAVO: Możesz zdradzić coś więcej? O czym napisałeś? Będzie kolejny przebój?



PIOTREK: Feel robi same hity! [śmiech]Jeden z moich ostatnich kawałków jest szybki, mocno rock&rollowy,momentami brzmi nawet trochę jak Korn. Jest tam takie sformułowanie:„Jeśli choć raz spojrzysz mi w oczy i przytulisz do nich się, to musisz wiedzieć, ze czasem zaskoczy, bo miłość tańczy, tak jak chce”.



BRAVO: Super! Kiedy będzie nowa płyta?



PIOTREK: Dopiero w listopadzie wchodzimy do studia, żeby nad nią popracować. Ukaże się pewnie za rok. Brakuje nam czasu, bez przerwy koncertujemy. Tylko w lutym zrobiliśmy w trasie 10 tys. kilometrów! Ale mamy coś dla niecierpliwych fanów. Kolejnym singlem będzie piosenka „Jak anioła głos”. Jeszcze w marcu kręcimy teledysk do kawałka „W odpowiedzi na twój list”. Sam pisałem scenariusz.



BRAVO: Nie byłeś zadowolony z dwóch poprzednich teledysków?



PIOTREK: Niestety, nie były najlepsze. Zwłaszcza w „Pokaz na co Cię stać” twórcy klipu nie pokazali co autor ma na myśli…



BRAVO: Skoro jesteśmy przy kawałku „Pokaz na co Cię stać”.Jak nad nim pracowaliście? Byliście zgodni co do jego brzmienia?



MISIEK:Piotrek wyznacza kierunek zespołu, ale wszyscy nawzajem się pilnujemy.Walczymy miedzy sobą o dźwięki. Aranżujemy to, co przynosi Piotrek. Ten kawałek, na przykład, był na początku łagodniejszy.



MIKE:Nasze charaktery bez przerwy się ścierają, może każdy z nas danąpiosenkę zrobiłby inaczej, ale przyjmujemy wersję, którapasuje wszystkim. Po zmianach w „Pokaż na co Cię stać” jest więcej siły.Słychać to zwłaszcza w wersji koncertowej.



LUKASZ: W ogóle jesteśmy zespołem, który świetnie wypada na koncertach. Scena, publiczność, to jest to, co nas kręci!



BRAVO: Może potrzebujecie dopingujących Was fanek?



MIKE: Pewnie! bardzo się cieszymy z tego, ze są ludzie, którzy poświęcają swój czas i pieniądze po to, żeby nas posłuchać. Do każdego koncertu przychodzimy na maksa profesjonalnie.



MISIEK: Czujemy się bardzo doceniani przez naszych fanów. Dlatego każdy z nas znajdzie dla nich czas. Bez problemu dajemy autografy,robimy sobie z nimi zdjęcia, rozmawiamy. Mamy wiele fanek, które jeżdżą z nami po całej Polsce! Jedna z nich przyjechała na koncert do Warszawy z Łodzi z zapaleniem ucha! Gabrysia i Ania regularnie przynoszą nam prezenty. Ostatnio dostaliśmy resoraki. Minigarbus stoi w domu na telewizorze.



LUKASZ: Mnie przyniosły inna zabawkę – minilimuzynę! Świetnie trafiły, to było tuż przed moim ślubem. Zastanawiałem się, czym podjechać pod kościół. Od fanek dostaliśmy też pizze w kształcie serca. Takie prezenty dają nam kopa!



BRAVO: A jest coś, czego nie lubicie w swojej robocie?



MISIEK: Oj tak! Latania samolotami. Kiedy ostatnio lecieliśmy do Warszawy, miałem śmierć w oczach!



LUKASZ: Aż zaczął mnie całować ze strachu! Na szczęście to był krótki lot… [śmiech]



BRAVO: No tak, „miłość tańczy, jak chce”...



MISIEK: No co? Chciałem w pełni wykorzystać ostatnie chwile życia. A niebawem czeka nas dłuższy lot – na koncert w Chicago!


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Wto 12:17, 25 Mar 2008
Autor Wiadomość
Zinge
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Krakowa

Temat postu:

Wokalista Feel: My jesteśmy fruwający (www.gazetalubuska.pl)

Rozmowa z Piotrem Kupichą

- Jak prawie żaden dziś zespół zaistnieliście bez obyczajowych skandali.
-Sto procent racji. Jesteśmy zespołem, który wychodzi z tej właściwej strony, czyli od muzyki. To jest dla nas niezwykle istotne, że muzyka jest tematem, który przewodzi, a wszystko inne jest gdzieś z boku. My nie próbujemy stroszyć sobie włoski czy zakładać kokardki. Jesteśmy zauważani poprzez całą naszą płytę, która sprzedała się już w nakładzie ponad 80 tysięcy egzemplarzy. Jak na rynek polski, na obecną dobę, to jest dużo.

- Lepiej niż Doda. Powoli chyba się przyzwyczaja, że jak rywalizuje z chłopakami z Feel, to wychodzi bez nagrody.
- To jest też... Ja myślę... Nie, w ogóle bym za bardzo nie analizował Dody i Feela, bo Feel jest zupełnie inny.

- Ale to wy zgarnęliście Dodzie sprzed nosa Telekamerę 2008 w kategorii muzyka. To była ewidentna konfrontacja.
-Tak, ewidentna. Natomiast ja myślę, że Feel ma zupełnie inną klasę.Tego naszego poziomu będziemy się absolutnie trzymali. I cały czas będziemy chcieli wychodzić z perspektywy muzyki, to jest dla nas najistotniejsze.

- Jak się pisze hity roku?
- Musisz mieć w sobie dużo spokoju. I dużo szczęścia. Tak ogólnie, żeby wszystkie sytuacje, które są w życiu, ci wychodziły. Żeby było w nim sporo miłości, żeby gdzieś krążyła. Bo o tej miłości się głośno nie mówi, ale jak ona jest, to jest naprawdę bardzo fajnie. I człowiek na ten temat - tych takich wielkich kamieni, które są wrzucone na dno jego misy, czyli tej podstawy życia - potem już w ogóle nie dyskutuje. Tylko jest skupiony na działaniu.

- Twoja "misa” to żona Agata i dwuletni synek Paweł? Jakim tatą jesteś?
- Kołysanek nie śpiewam. Ja się z nim pobawię. Wiadomo, że braki są duże, no, bo taty nie ma w domu. Ale coś za coś.

- Trzeba wybierać.
-Zawsze chciałem grać. Już od 2000 roku gdzieś tam krążę po Polsce,wcześniej jeszcze z poprzednim zespołem, a z Feelem to już w ogóle. Ale jeśli się zachowuje trzeźwy umysł, pewien dystans do tego wszystkiego,to myślę, że Feel może być... Wiesz, chciałbym wprowadzić nową definicję na polskim rynku muzycznym. Nie, że zespół jest na przysłowiowe pięć, ale na dziesięć minut.

- Znasz ulotność sukcesu w tej branży. Z poprzednim zespołem dostałeś Super Jedynkę na festiwalu w Opolu. Po tym błysku było nic.
- Miałem pięć minut. Spadłem na ziemię. Ale chciałbym na przykładzie Feela pokazać, że można troszeczkę dłużej działać.

- Porażka uczy?
-Absolutnie tak. To jest podstawa działania Feela - skupienie się na pewnych rzeczach i wyciąganie z nich wniosków. Dużo pokory do tamtego czasu, schyłku poprzedniego zespołu. No i teraz duży szacunek do tego,co jest.

- Naprawdę nic nie uderza ci do głowy, jak widzisz te piszczące panienki, spijające każde twoje słowo?
-Powiem ci naprawdę szczerze - to nie ma żadnej wartości. Żadnej. Oczywiście wartość mają osoby, które kupują twoją płytę. Ja na nich patrzę po prostu z miłością, bo wiem, że chciały pójść do sklepu,chciały kupić moją muzykę, wydać swoje pieniądze, wzbogacić ciebie, że możesz z tego żyć. I to niezwykle szanuję. Ale wszystkie rzeczy pochodne, związane z jakimiś tam fajerwerkami, nie mają tak naprawdę większego znaczenia.

- Pół miesiąca spędzacie w trasie. Mówiłeś, że jesteście niewyspani.
-To jest przerąbany life tak naprawdę. Częstotliwość i tempo życia takie, że cały czas jesteśmy w kręgu muzyki. Jeśli to jest pasja, to dobrze. Jeśli nie i jeździsz, bo musisz, to taka osoba zginie bardzo szybko. Natomiast my cały czas o tym myślimy. Praktycznie żyjemy Feelem, naszą muzyką, nowymi kawałkami, całym show-biznesem. To na pewno wyzwanie, ale jak ktoś lubi, nie jest strasznie przytłaczające.Ja na przykład nie odczuwam strasznego przesilenia. Trzeba zdawać sobie z jednej rzeczy sprawę - Feel bardzo krótko działa.

- Dlaczego tak często używasz w swoich piosenkach słów: chodź i patrz?
-Nie wiem... Mnie się wydaje... Kurde, w ogóle fajne pytanie... Wiesz co? Dlatego, że życie opiera się na obserwacjach i pewnym dystansie do różnych działań. Czyli przez to, że patrzysz i idziesz o krok dalej, do przodu, jesteś w stanie przewidzieć działania, by wychodziły in plus dla ciebie. Myślę, że dlatego. Żebyś chodził, węszył, żebyś był otwarty na wszystko, co cię otacza. I żebyś po prostu widział, jak najwięcej.

- Wiesz, że piosenka "No pokaż na co cię stać” jest nieoficjalnym hymnem przedstawicieli handlowych?
-Kurde, sam pracowałem trzy lata w takiej megawymagającej firmie doradczo-szkoleniowej! Nauczyłem się tam właśnie tego chodź i patrz.Trafiłem na wspaniałych ludzi, którzy pokazali mi, w jaki sposób patrzeć na życie, nie bać się życia i uzmysłowić sobie, że tak naprawdę- jak jesteś trochę mądry - to życie nie jest trudne. Nie jest trudne!Jeśli sobie poukładasz pewne rzeczy i myślisz trzeźwo, i zdobędziesz jakąś wiedzę. Nie książkową, nie studyjną. Studia to jest małe piwo.Potrzebna jest wiedza biznesowa czy z życia, które cię otacza, pewnych warunków, które zachodzą. Coś się z czymś łączy, to są proste schematy.Nie wiem: jakieś zakupy, opłaty, rozmowa z ludźmi, w jaki sposób, kiedy i co z tego wynika. Żeby pewne rzeczy wyprzedzać o krok. To życie wtedy nie jest trudne.

- Może dlatego tak mówisz, że pochodzisz z Katowic? To wyjątkowy region Polski.
-Na maksa. Normalne chopy! Trzeba żyć normalnie. Jak będzie rodzina,będę zabierał najbliższych na wyjazdy, będziemy razem spędzać ten czas,to pomimo tego, że taty nie ma na co dzień, mój syn wychowa się w takim normalnym domu.

- Obiad na stole, potem spacer?
-Tak, i to na swój sposób jest święte. To nie może być tak, że jak ja jestem zmęczony, to żonę wysyłam na wczasy. W ogóle absolutnie nie!Ustalasz choćby trzy, cztery dni razem. To jest megaważne. Ja to widzę z tych korzeni moich, takich śląskich. I to jest naprawdę, tak myślę,przepustką. Bo potem, w tym tempie, gdzieś te osoby się od siebie oddalają, a zupełnie niepotrzebnie, bo nie wiedzą, że można inaczej.

- Myślisz o drugim dziecku.
-No pewnie, a co? Powiem ci, że jakby się pojawiło drugie... Jak nam taki fajny wyszedł ten Paweł, to jest taki kurde gość, że... Cały tata.

- Tu wartości, a tu mówisz o Feel: jesteśmy raczej motylkami niż domowymi żuczkami.
- Bo mamy takie natury. My jesteśmy fruwający.

- My jako wy, czy jako faceci?
-My jako faceci, wszyscy są identyczni. Fruwający. Jako Feel lubimy taki tryb życia, nam to odpowiada. Dobrze się w tym czujemy. To jest nasze życie i nie chcemy go zmieniać. To jest dla nas naprawdę też jakaś szansa i dobrze z tego sobie zdajemy sprawę.

- Ale święta w domu?
- W domu!

- Dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Sob 21:04, 03 Maj 2008
Autor Wiadomość
AniołekP-ń
95%
95%



Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

na tej stronce znajdziecie ekskluzywny wywiad z Piotrem Język zapraszam Język


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Pon 16:20, 19 Maj 2008
Autor Wiadomość
agulek
30%
30%



Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Temat postu:

Piotr Kupicha, lider zespołu Feel, opowiada o płycie!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu

 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


      Do góry  

Strona 1 z 1
Skocz do:  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Avalanche style by What Is Real © 2004
             
Regulamin